Panorama na zatokę Mirabello
Po poprzednim dniu, w którym sporo czasu spędziliśmy w samochodzie postanowiliśmy, że następna wycieczka musi być znacznie mniej forsowna i zdecydowaliśmy się, że tego dnia odwiedzimy ruiny pałacu w Malii oraz twierdzę na wyspie Spinalonga. Ponieważ Stalida jest położona dosłownie kilka kilometrów od Malii dojazd do Pałacu w zajął nam nie więcej niż kilkanaście minut, a co za tym idzie nie przeżyliśmy zbytniego rozgoryczenia, gdy okazało się, że wykopaliska archeologiczne są zamknięte. W Grecji podobnie jak i w Polsce muzea są zazwyczaj nieczynne w poniedziałki, warto mieć to na uwadze, kiedy planuje się tego typu wycieczki. No cóż nie pozostało nam nic innego jak powrócić na trasę E75 (New National Road) i udać się w kierunku Ag. Nikolaos.
Ag. Dimitros w pełnej krasie
Droga do Eloundy
Po dojechaniu do tego miasta na jednym z pierwszych skrzyżowań trzeba skręcić w lewą stronę, a następnie rozpocząć mozolną wspinaczkę drogą ciągnącą się po górskim zboczu opadającym do morza. Jeśli jesteś kierowcą to niestety, ale omija Cię bardzo wiele atrakcyjnych widoków na jeden z najpiękniejszych zakątków Krety - zatokę Mirabello. Zresztą my kilkakrotnie nie omieszkaliśmy odmówić sobie przyjemności zatrzymania się na nielicznych parkingach położonych przy drodze. Z tego co naocznie zauważyliśmy to widoki są na tyle piękne, że robią one wrażenie nawet na napotkanych na parkingu Grekach. Jeden z nich postanowił nawet wyrazić ten zachwyt głośnym okrzykiem. Warto jednak dodać, że droga nie jest najlepsza, miejscami jest dosyć wąska z kilkoma stromymi podjazdami i zjazdami, co wymaga "odrobiny" skupienia od kierowcy.
W pewnym momencie droga osiąga poziom morza, a już za chwilę wjeżdża się do uroczego miasta
Elounda. Najlepszym miejscem do zostawienia samochodu jest dosyć duży parking położony tuż obok portu. Postój w tym miejscu jest płatny i wymaga wykupienia biletu parkingowego, które dostępne są w kilku nominałach. Po chwili zastanowienia doszliśmy do wniosku, że bilet za 2 € pozwalający na 3 godziny postoju powinien być wystarczający. Bilety są zazwyczaj dostępne w każdym kiosku oraz w punktach informacji turystycznej i wymagają oznaczenia na nich początku postoju - warto więc mieć ze sobą coś do pisania.
Port w Eloundzie
Agios Dimitros
Narożna wartownia twierdzy
W drodze na Spinalongę
Rejs na Spinalongę
Przy parkingu znajduje się bardzo dużo kawiarni i tawern, a idąc wzdłuż nabrzeża w kierunku centralnego placu Eloundy dochodzi się do przystani kutrów płynących na Spinalongę, przy której znajduje się "prowizoryczny" punkt sprzedaży biletów. Rejsy na Spinalongę odbywają się mniej więcej co pół godziny, my trafiliśmy na rejs realizowany przez kuter Ag.Dimitros. Po opłaceniu 10 € od osoby i otrzymaniu gustownego biletu pozostało nam jedynie odczekanie kilkunastu minut nim nastąpił właściwy moment wypłynięcia w morze. Statek którym płynęliśmy sprawiał wrażenie raczej zadbanego ... zresztą inne, które znajdowały się w tym momencie w porcie również przedstawiały całkiem sympatyczne wrażenie i chyba są dosyć atrakcyjną alternatywą dla większych wycieczkowców, które również kursują na tej trasie. Tak więc osobiście z własnego doświadczenia polecamy właśnie takie rozwiązanie transferu na wyspę. Rejs w jedną stronę trwa mniej więcej 30 minut, statek płynie zatoką położoną miedzy półwyspem Spinalonga a Kretą. Te pół godziny spędzone w drodze na wyspę trędowatych było niesamowitym odpoczynkiem od panującego gorąca i pozwoliło nam choć trochę zregenerować siły, co okazało sie całkiem ważne ze względu na skwar panujący na wyspie. Statki i kutry przybijają do niewielkiej bardzo prowizorycznej przystani położonej w południowej części wyspy.
Na statku
Lokalna atrakcja - łódź ze szklanym dnem
Rejs na "bogato"
Wyspa trędowatych
Spinalonga to niewielka skalna wyspa, na szczycie której góruje forteca zbudowana 1579 roku przez Wenecjan. W 1715 roku została ona przekazana Turkom, którzy nie chcieli opuścić Spinalongi nawet po odzyskaniu niepodległości przez Grecję. Do opuszczenia wyspy Turków przekonał dopiero fortel zastosowany przez Greków - polegający za założeniu na Spinalondze kolonii trędowatych. Działała ona do 1957 roku i była jedną z ostatnich placówek tego typu w Europie.
Spinalonga widok na dawną część mieszkalną
Spinalonga - dawna kolonia trędowatych
Na zwiedzanie wyspy dostaliśmy godzinę od właściciela Ag. Dimitrosa, co okazało się jednak zbyt małą ilością czasu. Bilety wstępu na wyspę są opłacane niezależnie od kosztów rejsu, a ich cena wynosi 2 €. Po wejściu przez główną bramę zwiedzanie zaczęliśmy od wspięcia się stromą ścieżką na samą górę twierdzy, gdzie spędziliśmy sporo czasu. Niestety to spowodowało, że zwiedzanie dolnej mieszkalnej części wyspy musieliśmy wykonać w przyśpieszonym tempie. Następnie przeszliśmy ścieżką ciągnącą się wzdłuż murów dookoła wyspy, by ostatecznie dojść do cmentarza trędowatych. Jest to dosyć ponury widok, a mogiły są przykryte betonowymi płytami bez żadnych ozdób. Następnie zeszliśmy do przystani, gdzie oczekiwaliśmy przez chwilę na podpłynięcie naszego kutra. W drodze powrotnej statek popłynął dookoła wyspy, co pozwoliło nam przekonać się jak bardzo nieprzystępna od strony morza jest Spinalonga.
Widok z góry
Jedno z nielicznych drzew
Widok na cmentarz
Dawny cmentarz trędowatych
Wielkie opuncje
Fragmenty ruin
Na koniec jeszcze mała uwaga, większość przewodników nie zalicza Spinalongi do głównych atrakcji, które trzeba zobaczyć na Krecie. Naszym zdaniem Spinalonga jest jednym z "hiciorów", który naprawdę warto zobaczyć.
Prowizoryczna przystań
Powrót dookoła wyspy
Spinalonga w oddali
Kanał pod mostem
Zatopione miasto w Eloundzie
Poniżej miasta Elounda znajdują się
zatopione ruiny starożytnego portu Olous, które na początku naszej ery zdobyło niesławne miano "gniazda piratów". Obecnie widoczne są jedynie pozostałości zarysów budynków przebijających się przez toń wody. W okolicy widoczne są również używane jeszcze niedawno zbiorniki do pozyskiwania soli oraz nieczynne wiatraki położone na przesmyku wiodącym na półwysep Spinalonga. Aby dojechać do tego miejsca trzeba wypatrywać wąskiego przesmyku między miastem Elounda a półwyspem Spinalonga. My ostatecznie dojechaliśmy szutrową drogą wiodącą miedzy gajami oliwnymi, chociaż wedle mapy możliwy jest dojazd nabrzeżem od strony miasta Elounda.
Zatopione Olous
Widok z mostu druga strona
Wiatrak na grobli